Charytatywny kiermasz książek
„Książki to najlepsi Twoi przyjaciele”
Tytułowe słowa polskiego poety Jana Raka nabrały szczególnego znaczenia w naszej szkole 21.04.2023, gdy odbył się charytatywny kiermasz książek. Jak na każdym organizowanym kiermaszu cel był szczytny. Tym razem zbieraliśmy pieniądze na pomoc w zakupie ortez i wózka dla Olafa (cały czas zbieramy dla niego nakrętki, które można przynosić do Pana Piotra, naszego woźnego, a prywatnie jego dziadka).
Najpierw przez kilka dni darczyńcy przynosili do szkoły różne woluminy, które w domach już się oczytały, a mogły stać się ciekawą lekturą dla kolejnych czytelników. Zebrała się naprawdę imponująca ilość publikacji z różnych kategorii i dla różnych grup wiekowych. Natomiast w piątek nastąpiła sprzedaż. Darów było tak dużo, że nie dało się na przygotowanych stołach od razu wyłożyć wszystkich pozycji. Cena wywoławcza wynosiła 5 zł, ale były też książeczki, które można było nabyć za niższą kwotę. Główna zasada brzmiała: wybierz sobie coś do poczytania i daj, ile możesz.
Chętnych nie brakowało. Przychodzili kupujący od najmłodszych do najstarszych uczniów, pracownicy i nauczyciele, a także mieszkańcy Ośna. Z wielkim łoskotem padł mit, że dzieci i młodzież nie czytają, gdyż to oni byli głównymi nabywcami (w przeciwieństwie do innych kiermaszy) oferowanych książek. Każdy znalazł coś dla siebie, niektórzy kupili po kilka pozycji. Aż serce rosło, gdy widziało się podekscytowanie w oczach uczniów szperających wśród wyłożonych książek i radość po wyszukaniu czegoś szczególnie interesującego. Umberto Eco powiedział: „Kto czyta książki, żyje podwójnie”, tym razem to lektury zyskały kolejne życie, bo często z zapomnianej półki trafiły w ręce osób chętnych do czytania, więc znów ożyły. Wielu kupujących, płacąc za wybrane tytuły, mocno przekraczało cenę wywoławczą, jednak nie można nie wspomnieć o sytuacjach wyjątkowych, np. dwie ósmoklasistki wzięły po jednej pozycji i do puszki wrzuciły sto złotych. Była też dziewczynka z drugiej klasy, która też dała sto złotych, nie chciała książki, a na pytanie skąd te pieniądze, odpowiedziała, że za zgodą mamy wzięła ze swoich oszczędności i daje, by pomóc choremu Olafowi. Natomiast jej koleżanka Iga w czwartek przyniosła książeczkę, a w piątek ją kupiła, bo tak bardzo jest do niej przywiązane, że chce mieć ją nadal. To bardzo wzruszające i tu przychodzą na myśl słowa starożytnego filozofa Demokryta: "Książki są lekarstwem dla umysłu". Tym razem okazało się, że stały się lekarstwem i dla umysłów, bo wielu będzie czytać, rozwijając zdolności umysłowe, i dla serc, bo kupowaliśmy z dobroci serca, i dla ciała, bo dochód ze sprzedaży posłuży do rehabilitacji Olafa. A wracając do słów Jana Raka zawartych w tytule, książki się stały wyrazem przyjaźni oraz życzliwości darczyńców i nabywców wobec potrzebującego wsparcia chłopca.
Przy ogromnym zaangażowaniu sprzedawców z klasy II c , IV a oraz V b udało się zebrać 2144, 07 złote. Znów okazało się, że macie wielkie serca!
Dziękujemy!
Relację zdała, Małgorzata Soloch