Jak nie czytam, jak czytam
7 czerwca odbyła się kolejna, piąta już edycja ogólnopolskiej akcji „Jak nie czytam, jak czytam”. Hasło tegorocznej odsłony brzmiało : „ Dorośli nie czytają, w młodych nadzieja”. Uczniowie naszej szkoły w tym wydarzeniu brali udział pierwszy raz, ale mam nadzieję, że wejdzie ono na stałe do szkolnego kalendarza. Ponieważ debiutowaliśmy w tym przedsięwzięciu, głównym celem było czytanie, którego nie rozpraszały żadne działania współtowarzyszące, tym bardziej, że tego dnia w naszej szkole odbyły się dwa inne bardzo ważne i emocjonując wydarzenia: konkurs recytatorski klas 0-3 oraz akcja Stop przemocy . Dobrze się, więc złożyło, że po tylu emocjach młodsi i starsi uczniowie mogli wyciszyć się i zrelaksować, czytając swoją ulubioną książkę, leżąc na kocyku czy zielonej trawce. Każdy biorący udział w tym czytelniczym spotkaniu sam decydował, co i jak będzie czytał. Najważniejsze były książka i czytanie. Niezawodne tego dnia okazały się dzieci z zerówek. Choć może jeszcze nie wszystkie z nich potrafią samodzielnie odczytać treść kolorowych książeczek, to jednak z zapałem wertowały kartki przyniesionych ze sobą lektur. Dla maluchów widok czytających starszych kolegów także był super doświadczeniem. Mieli poczucie, że robią coś razem ze starszyzną. Czuli się ważni i potrzebni. Dzieci zwracały uwagę, że to pierwsze tego typu doświadczenie w ich życiu. Nigdy nie widziały tylu czytających na raz ludzi. A młodzież zafundowała sobie podróż do dzieciństwa, obserwując zaintrygowane książkami maluchy. Wszyscy, czytając, wsłuchiwali się w szum delikatnego wiaterku i śpiew ptaków. Niektórzy dyskutowali o swoich preferencjach czytelniczych, a niektórzy po prostu odpoczywali. Wielu przyznało też, że nie zdarzyło im się czytać na boisku. Rzadko zabierali też ulubioną książkę do szkoły, bo nie sądzili, że można tak po prostu usiąść i czytać obok koleżanki czy kolegi. Okazało się, że można i że jest to całkiem przyjemny sposób wspólnego spędzania czasu. Mam nadzieję, że następnym razem więcej osób przyłączy się do wspólnego czytania, a książka stanie się częstszym towarzyszem w wolnym czasie niż dotychczas.
Dziękuję za ten wspólny czas, Małgorzata Soloch