Zielona Szkoła w Goszczanowie

W dniach 14-16 września klasa 8a wraz z kilkoma uczniami klas 8b i 8c, pod czujną opieką p. Łukasza Wita i Jerzego Baranowskiego, uczestniczyła w Zielonej Szkole w Goszczanowie. Był to w zasadzie pierwszy taki kilkudniowy wyjazd klasy. Mimo tego, że mieliśmy do dyspozycji tylko dwa dni i dwie noce, organizatorzy zadbali o to, aby uczestnicy „nie umarli z nudów”.

Pierwszego dnia rozpoczęliśmy od zajęć integrujących grupę. Uczniowie wzajemnie poznawali swoje mocne i słabe strony. Aby wzmocnić więzi wśród uczniów, uczestniczyliśmy w wyścigach na 4-osobowych nartach i w spodniach zszytych po 3 pary. Druga grupa skakała w tym czasie na eurobungee, gdzie ubrani w specjalną uprząż skakali, wywijając salta do tyłu i przodu. Niektórzy potrafili bez większego wysiłku wykonać potrójne salto.

Po obiedzie obcowaliśmy z żywiołem wody. Grupy na zmianę uczestniczyły w tzw. baloniadzie (gra balonami napełnionymi wodą) i pływały kajakami. Dla niektórych była to pierwsza przygoda z kajakiem. Zwięczeniem dnia były podchody w ciemnym lesie, które zakończyły się o godzinie 22:00. Grupa szukająca musiała wykonać kilka zadań, z których najtrudniejszym o dziwo okazało się zachowanie idealnej ciszy przez 2 minuty.

Po krótkiej nocy rozpoczęliśmy dzień w lesie. Kolejno uczestniczyliśmy w zajęciach paintballu laserowego, survivalu obejmującego zasady kamuflażu, maskowania, rozniecania ognia, budowania szałasów. Jestem pewien, że uczestnicy tych zajęć nie zginęliby w lesie i świetnie potrafili przetrwać noc w razie konieczności. Po tych wyczerpujących zajęciach nastąpiła chwila odpoczynku przy ognisku, po którym rozpoczęła się dyskoteka. Dla osób, które chciały „odsapnąć” nieco wyżej, na boisku postawiliśmy teleskop. Oczom obserwujących w jego okularze pojawiał się i znikał (chmury) Jowisz i jego cztery największe księżyce. Przyjrzeliśmy się również naszemu naturalnemu satelicie – Księżycowi. Mimo tak wyczerpującego dnia dzieci błyskawicznie się regenerowały i rozmawiały w pokojach do późnych (a w zasadzie wczesnych) godzin porannych.

Ostatniego, najkrótszego dnia mieliśmy możliwość wspinania się na dmuchaną ściankę wspinaczkową  oraz poćwiczenia strzelania z łuku i broni ASG.

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i koło południa nastąpił powrót do Ośna.

Myślę, że te kilka dni spędzonych wspólnie (z kiepskim zasięgiem i brakiem internetu) scementowały grupę. Wszyscy, łącznie z wychowawcami, bawili się świetnie i  będą mile wspominać ten wyjazd. Ogromne podziękowania należą się naprawdę wspaniałym animatorom, którzy w swoją pracę wkładali mnóstwo serca i zaangażowania. Ich działania zostały docenione przez dzieci. Uczniowie wykonali własnoręcznie laurkę, którą wszyscy podpisali i wręczyli na końcowym apelu. Było po prostu ŚWIETNIE!

 

                                                                                                           Łukasz Wit, Jerzy Baranowski